Stomatologia.eu

PRACTISE & CASES

W połowie stycznia bieżącego roku dzięki uprzejmości firmy Qadrostom miałem okazję zwiedzać zlokalizowaną na obrzeżach Sztokholmu siedzibę firmy Dentatus (firma Quadrostom jest przedstawicielem marki Dentatus na terenie Polski).

Ta szwedzka marka z 85-letnią tradycją w istotny sposób przyczyniła się do postępu we współczesnej stomatologii. Historia firmy może nieco zaskakiwać. Już w 1932 r. wprowadziła ona na rynek pierwszy standardowy wkład koronowo-korzeniowy. Tradycje w tym zakresie kontynuowane są konsekwentnie, a w ofercie oprócz dostępnych wkładów standardowych metalowych znajdują się wkłady kompozytowe. Wkłady tytanowe wytwarzane są od 1972 r., a innowacyjny (pomimo upływu lat) system Luminex, przeznaczony do odbudowy zębiny korzeniowej przed osadzeniem wkładu ostatecznego, stale cieszy się dużym zainteresowaniem. Firma rozpoznawana jest też jako wytwórca artykulatorów, których produkcję uruchomiono w 1944 r., kiedy na rynek wprowadzony został ARH-articulator. Trudno w kilku słowach opisać pełen zakres produktów, ale należy jeszcze wspomnieć o systemach implantów i całej serii instrumentów wykorzystujących tradycyjny napęd mikromotoru i zamieniający go na ruch posuwisto-zwrotny. To rozwiązanie, znane od lat pod nazwą EVA system, jest również działem Dentatusa. I choć obecnie nazwa wytwarzanych tu instrumentów to Profin, Dentatus pozostaje wyłącznym producentem stosowanych również przez inne marki pilników. 
Firma zajmuje zgrabny trzypiętrowy budynek zlokalizowany w dzielnicy przemysłowej na obrzeżach Sztokholmu. Wewnątrz Mette Palmer, odpowiedzialna za nasz region, przedstawiła mi wszystkich obecnych pracowników biura. 

POLECAMY

Ku mojemu zaskoczeniu było to zaledwie kilka osób pogrążonych we własnych zadaniach. Dalej moim przewodnikiem został dr Jaan Roosaar.

Przez kolejne dwie godziny miałem okazję porozmawiać o kilku interesujących produktach, w szczególności Profin – zarówno w wersji mechanicznego PDX, jak i ręcznego PDH  oraz o licznych dedykowanych im instrumentach. Pilniki i system Per-Io Tor wzbogacone o specjalnie stworzone końcówki do oczyszczania powierzchni implantów stanowią kompleksową ofertę w zakresie opieki periodontologicznej.

Dostępne pilniki znajdują również zastosowanie w opracowaniu zębów filarowych pod uzupełnienia stałe, separacji, strippingu, korekcie nawisów, a specjalnie stworzony instrument wanadowy pozwala na selektywne usuwanie kompozytów z powierzchni szkliwa. Możliwość bezpiecznego usuwania cementów po zdjęciu zamków oraz sprawne przeprowadzenie strippingu z pewnością zainteresuje ortodontów. Omawiając wiele produktów, historie ich powstawania i aktualne modyfikacje, doszliśmy do wkładów koronowo-korzeniowych i tu zaskoczenie. Znane od lat wkłady metalowe, pomimo gwintu na powierzchni zewnętrznej, w założeniu pomysłodawcy mają być wkładami pasywnymi. Gwint ma ułatwić stabilizację wkładu wyłącznie w momencie wiązania cementu. Utrzymanie ma być skutkiem adhezji, a nie mechanicznej retencji. Po kilku godzinach rozmowy w towarzystwie dyrektora Tomasa Skeppmarka zacząłem zwiedzanie części produkcyjnej. Okazało się, że praktycznie cała produkcja odbywa się na najniższej kondygnacji tego samego budynku. 

Dopiero widok sporej hali bez ścianek działowych i korytarzy pokazał faktyczne rozmiary, ale i tak trudno było uwierzyć, że w tym miejscu produkowane są wkłady, instrumenty, implanty i cała reszta. Światowa produkcja Dentatusa w zakresie wkładów koronowo-korzeniowych z trzech różnych stopów to trzy niewielkie sterowane cyfrowo frezarki! Analogicznie wygląda produkcja implantów. Kontrola jakości tych precyzyjnych drobiazgów odbywa się w pełni automatycznie, a dokonuje tego kolejne niewielkie urządzenie dzięki pięciu kamerom wysokiej rozdzielczości, specjalnemu oprogramowaniu i pneumatycznemu „pistoletowi” zdmuchującemu wadliwe elementy. Niestety, nie mogę opisać dźwięku, który towarzyszy wykryciu wady, ponieważ podczas całej wizyty automat nie znalazł nawet jednego pokazowego błędu w obróbce. 

Niezwykłe okazało się doświadczenie związane z produkcją pilników z nasypem diamentowym. Przez wiele lat byłem przekonany, że nasyp jest „doklejany” do powierzchni wierteł. Jednak możliwość obserwacji wszystkich etapów produkcji pozwoliła na poznanie tych sekretów. Po wymodelowaniu kształtu pilników i precyzyjnym pokryciu powierzchni izolatorem z wykorzystaniem działania prądów galwanicznych, najpierw nanoszone są diamenty, a następnie w drugiej kąpieli są one uszczelniane cienką powłoką niklu. Widok niepozornego pudełeczka z połową kilograma diamentów nie był w stanie już niczym zaskoczyć. W odrębnym fragmencie hali produkcyjnej powstają wkłady kompozytowe, następnie specjalnie zaprojektowane urządzenie nawleka na każdy z nich kolorowy znacznik rozmiaru i tak dalej, i dalej. Wszystko odbywa się w zaskakującej ciszy i rzec by można – niespiesznie. Brodacz biegający po hali produkcyjnej z aparatem budził pewne zainteresowanie, ale nikt nie oponował, a wręcz zachęcano mnie do oglądania i robienia zdjęć. Zaskakujące, że tyle odrębnych produktów i to w masowej liczbie wytwarzanych jest na tak małej powierzchni. 

Po powrocie do biura, czyli wejściu na piętro, z nieukrywaną satysfakcją dyrektor zaprezentował mi bardzo skondensowaną historię firmy, której owoce wyeksponowane były w lśniących gablotach.

Warto wspomnieć, że Dentatus jest fundatorem corocznie przyznawanych stypendiów naukowych dla młodych stomatologów. Jak widać, relacje pomiędzy producentem i naukowcami mogą przybierać formę rokującej na przyszłość współpracy. 

Na pożegnanie otrzymałem wdzięczną pamiątkę w postaci „Profincha”. Ta zgrabna zięba oddaje wiele zalet systemu Profin, który jeszcze bardziej rozbudził fascynację autora tymi instrumentami. Dziękując za miłą gościnę i wiele fascynujących informacji, udałem się w drogę powrotną z bagażem nowej wiedzy i wspomnieniem o przesympatycznych ludziach. „Szwedzki chłód” jest stanowczo przereklamowany, a „Stomatologia.pl” rozszerza zasięg na „Stomatologię.eu”.
 

 

Przypisy