Panie doktorze, czy dobre gospodarowanie swoimi finansami w przypadku stomatologów jest istotne?
Budżet gabinetowy to zestawienie przychodów i wydatków. Dobrze zaplanowany ułatwia zarządzanie pieniędzmi, utrzymanie płynności finansowej bez zadłużania się i uzyskanie dochodu. Sposobem na osiągnięcie takiej równowagi jest odpowiednia dyscyplina finansowa. Przede wszystkim należy przeanalizować wydatki gabinetu. Można policzyć uśredniony koszt godziny pracy gabinetu. Oczywiście jest różnica w prowadzeniu gabinetu jednostanowiskowego w stosunku do jednostki wielostanowiskowej − tu możliwości optymalizacji kosztów są większe.
POLECAMY
Czy większe zyski stomatologów to jedynie większa liczba pacjentów lub podniesienie cen, czy może jest bardziej wielowymiarowe?
Większe zyski płynące dla gabinetu są uzależnione od wielu czynników. Największy wpływ na pewno ma świadomość pacjentów na temat istotności dbania o zdrowie, a także możliwości rehabilitacji. Ta świadomość kształtuje konsumpcję usług stomatologicznych, co przekłada się na wzrost liczby pacjentów leczonych kompleksowo oraz z najwyższą jakością. Ta sytuacja daje możliwość lepszego zarządzania czasem (jeden pacjent na większą pracę zamiast 5 na krótkie wizyty), oszczędność materiałów oraz bardziej zyskowne przełożenie roboczogodziny.
Retencja pacjentów jest ważna, tak samo jak pozyskiwanie nowych pacjentów, natomiast mechanizmy nimi rządzące są inne i zależne od rejonizacji oraz profilu gabinetu. Ceny natomiast podnosimy wtedy, gdy kolejki pacjentów przekraczają trzy tygodnie.
Czy kupuje Pan materiały i sprzęty przez internet?
Oczywiście, jak większość znanych mi stomatologów.
Jakie są zalety takiego kupowania?
Nie jesteśmy zdani na sklepy lokalne, gdzie asortyment jest ograniczony, czas otwarcia często koreluje z godzinami pracy gabinetu. Jeśli zamawiamy sprzęt lub materiały ze sprawdzonego źródła, to zazwyczaj dostajemy towar odpowiedniej jakości następnego dnia. Oczywiście wymaga to uprzedniego sprawdzenia źródła lub poratowania się rekomendacją innych lekarzy. Natomiast co do zakupu nowości, to dbają o to przedstawiciele handlowi, targi stomatologiczne lub wystawki podczas kursów − tam można się z nimi zapoznać i przetestować.
Czy możemy mówić o oszczędzaniu w kontekście kupna przez internet?
Oczywiście, zarówno czasu (patrz wyżej), jak i pieniędzy, gdyż sprzedaż internetowa oferuje niższe ceny przez centralizację magazynu, redukcję etatów potrzebnych do obsługi lokali usługowych − to oczywiste.
Czy kupując przez internet, robi się to szybciej i sprawniej?
To zależy, czego szukamy, jeśli składamy zamówienia standaryzowane wg comiesięcznego zapotrzebowania, to dzieje się to niemal automatycznie.
Panie doktorze, czy dobre i złe decyzje podejmowane przy gospodarowaniu swoimi finansami można jakoś porównać do dobrych i złych decyzji podejmowanych podczas leczenia stomatologicznego?
Nie. Są to dwie różne sytuacje, gdyż zdrowie jest bezcenne. Ryzykując finansowo, możemy stracić dobro nabyte, na pewno jest to bolesne, ale stanowi naukę na przyszłość, a jak wszyscy wiemy − edukacja do najtańszych nie należy. Pewne jest, że gdy jesteśmy dobrze merytorycznie przygotowani, mamy pewne doświadczenie, to akceptujemy pewne ryzyko, a także minimalizujemy ilość powikłań zarówno w leczeniu, jak i w biznesie.
Jak widzi Pan doktor przyszłość, jeśli chodzi o transakcje przez internet wśród stomatologów?
E-handel zdominował wszystkie branże, dlaczego stomatologia miałaby być wyjątkiem? Pewne jest, że ulegnie to modyfikacjom w stosunku do stanu obecnego, lecz nie czuję się kompetentny, aby fabrykować fantasmagorie na ten temat.
Dziękuję za rozmowę.