Jeśli w kanale pozostanie żywa lub ledwo żywa, ale niezainfekowana miazga, możemy spodziewać się braku dolegliwości bólowych lub obecności dolegliwości bólowych samoistnych, a z czasem najprawdopodobniej dojdzie do obliteracji kanału. Pozostawienie miazgi zainfekowanej może się jednak skończyć w najlepszym wypadku samoistnymi dolegliwościami bólowymi. Niestety, gama dolegliwości, które pacjent może zgłaszać, jest spora. Zmiana okołowierzchołkowa widoczna na zdjęciu, bolesność uciskowa w rzucie wierzchołka, przetoka czy obrzęk z utworzeniem ropnia zwykle zmuszają pacjentów do odwiedzenia dentysty i zrewidowania poglądów dotyczących wykonanego leczenia kanałowego. Co zatem należy zrobić, aby nie doszło do takiej sytuacji? Odpowiedź jest prosta – nie zostawiać miazgi w kanałach.
POLECAMY

rozpuszczenie miazgi i wtłoczenie uszczelniacza w odgałęzienia delty
Jak to zrobić? Tu odpowiedź jest trudniejsza. Pozbycie się miazgi z systemu kanałów korzeniowych często jest trudne lub wręcz niemożliwe. Celowo piszę o systemie kanałów korzeniowych, gdyż kanał nie jest mniej lub bardziej zakrzywioną rurą, ale skomplikowanym systemem połączonych przestrzeni. Skomplikowanie budowy systemu kanałowego często widać dopiero po jego wypełnieniu, kiedy uszczelniacz i gutaperka, wpływając w nieregularności kanałów i ich odgałęzień, uświadamiają nam, jak skomplikowana jest to struktura (zdj. 1 i 2).
Praktycznie nie ma możliwości, aby opracować takie odgałęzienia, używając narzędzi maszynowych czy też ręcznych. Jedynym sposobem na usunięcie miazgi z takich miejsc jest opracowanie chemiczne. Moim zdaniem, a także wielu moich zajmujących się endodoncją kolegów, podstawą takiego postępowania jest użycie roztworu podchlorynu o stężeniu 5,25% i uaktywnienie go ultradźwiękami.
Dzięki swoim litycznym właściwościom miazga w nieregularnościach kanału oraz w kanałach bocznych ulegnie rozpuszczeniu. Dodatkowo aktywacja ultradźwiękami podnosi temperaturę płynu i wywołuje efekt kawitacji, co podnosi skuteczność działania podchlorynu. Płukanie na zmianę 40-proc. roztworem kwasu cytrynowego pozwala na skuteczną i efektywną ewakuację otrzymanego urobku.

odchodzące od głównego kanału
pozwalają przypuszczać, że tak
wypełniony kanał nie będzie sprawiał
problemów w przyszłości
Kiedy byłem studentem i nie pracowałem jeszcze ultradźwiękami, a moją jedyną bronią były roztwory podchlorynu i EDTA, zdarzyło mi się raz, że miazga pozostała w części wierzchołkowej kanału. Do tej pory pamiętam bardzo charakterystyczne odczucie w trakcie pracy cienkim narzędziem ręcznym wbijania się w coś o konsystencji waty. Teraz takie sytuacje zdarzają się sporadycznie, a nawet jeśli się zdarzą, to pozbycie się takiej resztki miazgi nie stanowi problemu.
Chciałbym Państwa uczulić na to, że nawet we w pełni opracowanym mechanicznie kanale w zachyłku może pozostać fragment miazgi, który będzie powodował charakterystyczne odczucie wbijania się w watę. Pozostawienie takiego fragmentu rodzi bardzo nieprzyjemne konsekwencje. Dlatego ważne jest, aby pracować zawsze w środowisku podchlorynu. Pozwoli to uniknąć przykrych niespodzianek.

Jeśli nie mają Państwo ultradźwięków, zbliżony efekt można uzyskać, aktywując płyn w kanale ćwiekiem gutaperkowym o zwiększonej rozszerzalności. Świetnie będzie spełniał to zadanie ćwiek o rozmiarze 40.04. Metoda ta polega na szybkim i energicznym poruszaniu ćwieka w kanale w jego osi długiej, czyli mówiąc najprościej: góra – dół. Pozwoli to Państwu na stosunkowo szybkie i skuteczne oczyszczenie systemu kanałów korzeniowych z resztek miazgi.