Wybierając dany gabinet, pacjent rozważa wiele za i przeciw. Dla każdego są ważne inne rzeczy. Dla jednego wygoda, dla innego wystrój, a ktoś inny ceni danego stomatologa za jego poczucie humoru i podejście. To, czy pacjent wróci albo czy poleci gabinet znajomym, nie zależy tylko od tego, jakim fachowcem jest dany stomatolog. Pacjent nie ma wiedzy potrzebnej do profesjonalnej oceny zabiegu. Może natomiast powiedzieć wiele o atmosferze, wystroju, wygodzie i o tym, czy go bolało. Wszystkie te elementy wpływają na wizerunek gabinetu i na to, czy warto mu zaufać. Zwracając uwagę na powyższe detale, można przez całe lata nie wydać ani złotówki na reklamę, a jednocześnie być bardziej zaangażowanym w marketing niż ten, kto inwestuje w reklamę non stop.
POLECAMY
Marketing stomatologiczny wymaga zatem innego, bardziej wysublimowanego podejścia. Powinien koncentrować się raczej na budowaniu wizerunku eksperta i relacji niż na promocjach cenowych. Usługa to nie towar, którego cenę można porównać i wybrać najniższą. Ciągłe promocje, obniżki owszem – zapewnią chwilowy dopływ pacjentów, ale w dłuższej perspektywie są szkodliwe. Przyzwyczajają do tego, że zawsze może być taniej, że jak coś kosztuje 100 zł, to tak naprawdę jest warte 80 zł. Sprawiają, że ceni się mniej coś, co ma obniżoną cenę. Jeśli zatem stomatolog chce zrobić promocję, musi jednocześnie naprawdę dobrze uzasadnić, dlaczego to robi. Powód...