POLECAMY
Jest to najbardziej zaawansowane, ale i najbardziej wymagające krzesło spośród prezentowanych w poprzednim artykule. Podkreślić należy, że wszystkie spośród omawianych spełniają kryteria pracy ergonomicznej po właściwym ich dostosowaniu, indywidualnym dla każdego użytkownika. Istotne są tutaj ustawienia − wysokość siedziska, która zapewnić ma odpowiedni kąt ugięcia nóg wynoszący co najmniej 110 stopni oraz precyzyjnie ustawione podparcie lędźwiowe. Upraszczając, należy stwierdzić, że ergonomii nie czyni narzędzie, ale umiejętność prawidłowego posługiwania się nim! Wskazówki dotyczące właściwego wyboru i możliwości dostosowania krzesła odpowiedniego do predyspozycji użytkownika znajdują się w poprzedniej części artykułu.
Obecnie skupimy całą uwagę na krześle Dynamic, holenderskiej firmy BQE.
Użytkowane przeze mnie od jakiegoś czasu krzesło wymagało nie tylko precyzyjnego wyregulowania, ale i czasu na adaptację. Dopiero po osiągnięciu pewnego doświadczenia stało się optymalnym wsparciem w codziennej pracy.
Ponieważ część z moich pacjentów to lekarze, zawsze staram się podzielić zdobytymi doświadczeniami. W kwestii krzesła, najlepiej po prostu je wypróbować. Warunkiem jednak jest, jak wspomniałem, prawidłowe dostosowanie do użytkownika. Tu jednak zauważyłem, że większość osób „przysiada na krześle” bez próby regulacji ustawień. Z jednej strony uwalnia mnie to od konieczności powracania do „moich parametrów”, z drugiej strony takie podejście nie daje szansy sprawdzenia możliwości tego „aktywnego instrumentu”.
Uzyskanie prawidłowych warunków pracy krzesła BQE Dynamic uwzględniać musi, oprócz wzrostu i ciężaru operatora, kilka dodatkowych parametrów, co właśnie skłoniło mnie do ponownego pochylenia się nad tym tematem. Nomen omen celem nadrzędnym jest, aby właśnie pochyliwszy się nad tematem, uniknąć pochylania się nad pacjentem i zachować prawidłową postawę.
Na internetowej stronie producenta, a także polskiego dystrybutora – firmy Getwell − czytelnicy znajdą precyzyjny opis działania krzesła Dynamic, jednak tylko bezpośredni kontakt pozwala na faktyczną ocenę, a powiedziałbym nawet zrozumienie i fizyczne odczucie możliwych różnic w działaniu. Prawidłowe wyregulowanie wszystkich ustawień wydaje się na początku trudne i wymaga, oprócz znajomości budowy samego krzesła i zasady jego funkcjonowania, pewnego okresu obserwacji i edukacji. „Trudne” to może niewłaściwe określenie, albowiem zadanie zaczyna być bardzo proste, gdy zaczniemy od samego początku, czyli dostosowania regulacji do naszych i tylko naszych, całkowicie indywidualnych warunków. Moje krzesło pierwotnie wyregulowaliśmy podczas jego odbioru. Uznając jednak, „że sam lepiej potrafię”, podjąłem próbę korekty i „majstrowałem” samodzielnie, aby dopiero po kilku tygodniach prawidłowo „dosiąść” tego wierzchowca i nauczyć się „anglezowania”. Dlaczego to trwało tak długo? Teraz już wiem doskonale − wystarczyło od początku wiernie trzymać się instrukcji. Próby regulacji wszystkich ustawień jednoczasowo pozwoliły na pokonanie długiej ścieżki, zamiast bezpośrednio trafić w sedno. Dzięki takiemu doświadczeniu wiem, jakie błędy można popełnić i jak szybko to skorygować, przydało się to podczas konferencji Days for Dentists, gdzie miałem okazję prezentować krzesło studentom z koła naukowego i regulacja indywidualnych nastawień zajmowała zaledwie kilkadziesiąt sekund.
Od czego zatem zaczynamy?
Zanim usiądziemy na krześle, ważne jest, aby pokrętło pod siedziskiem było ustawione na najwyższej pozycji (1 na skali).
Pierwszy etap to ustawienie wysokości siedziska. Regulujemy wysokość, tak aby nasze kolana były ok. 10−20 cm niżej niż biodra (kąt uda-biodra ok. 110−120 stopni), stopy stawiamy płasko na ziemi, powinny być w prostej linii pod kolanami.
Aby w pełni skorzystać z innowacyjnych właściwości dynamicznego krzesła BQE, które ma podążać za naszym ruchem, należy pamiętać o właściwej głębokości siadania – tak aby zajmować około 80% siedziska. Oznacza to, że jeśli usiądziemy za głęboko, to automatycznie oprzemy się i z krzesła Dynamic zrobimy fotelik. Natomiast zbyt płytkie siadanie sprawia, że zamiast aktywnego instrumentu mamy taborecik.

od przodu pod siedziskiem krzesła Dynamic.
Strzałka niebieska wskazuje na pokrętło regulacji mechanizmu przekładni.
Strzałka żółta to dźwignia regulacji wysokości krzesła

Gdy siedzimy już na dobrej wysokości, zajmujemy się oparciem – ustawiamy wysokość i stopień nacisku. Ta niewielka podpórka lędźwiowa powinna być nieco powyżej talii, w zagłębieniu lędźwiowym. Regulując pokrętłem z tyłu, ustawiamy optymalny dla nas docisk do pleców. Zadaniem podpórki jest „przypominanie kręgosłupowi”, w jakiej powinien być pozycji – utrzymywanie lordozy lędźwiowej, ale musi to być dla nas komfortowe, więc nie przesadzajmy.


i przesunięciem podpórki po przodu – do kontaktu z plecami
Teraz możemy już przejść do ustawienia dolnego pokrętła, pod siedziskiem. Adaptacja ustawień przekładni do masy użytkownika odbywa się poprzez przesunięcie dźwigni regulatora w dół lub w górę i ustabilizowanie jej położenia poprzez dokręcenie.
Zadanie proste, ale podczas regulacji każdorazowo wymaga, by wstać, pochylić się pod krzesłem, odkręcić pokrętło, przesunąć dźwignię i ponownie dokręcić. Po uzyskaniu prawidłowych ustawień czynności tej praktycznie się nie powtarza. Jeśli chcemy udostępnić krzesło innemu użytkownikowi, warto po prostu zapamiętać optymalną dla nas wartość. Ważne jest znalezienie takiego ustawienia, w którym położenie siedziska i oparcia zmienia się automatycznie podczas zmiany pozycji z aktywnej na bierną.
Ciekawym doświadczeniem było na tym etapie spotkanie z przedstawicielem producenta − twórcą modelu tego krzesła. Opisuję to zagadnienie jako dość złożone, podczas gdy sympatyczny gentleman już po jednym spojrzeniu ustawił dla mnie parametry krzesła, nad którymi ja pracowałem kilka dni.


w identyfikacji i stymulować do pracy
w prawidłowej pozycji
Już na tym etapie zauważyć można, że krzesło Dynamic, jak rasowy rumak, powinno być dosiadane przez jednego dżokeja. Zmiana „zawodnika” lub zmiana wagi zawodnika, ewentualnie zmiana obuwia na istotnie wyższe lub niższe wymagać będzie korekty. To jednak nie stanowi już żadnego problemu, jeśli tylko znamy zasady regulacji tego krzesła.
Zatem w zasadzie wymieniłem wszystkie ustawienia krzesła, pora na naukę „anglezowania”. Choć dobrze brzmi, to jednak porównanie zmieniającej się pozycji operatora do dżokeja na kłusującym wierzchowcu jest zbyt daleko idące, ale przejdźmy do szczegółów.
Pierwszy krok to przyjęcie pozycji aktywnej. Praktycznie w takiej znajduje się nieobciążone siedzisko. Po zajęciu prawidłowej – aktywnej pozycji, podpórka lędźwiowa znajduje się w dotylnym położeniu, bez kontaktu z plecami, a siedzisko jest lekko podniesione. Ciężar ciała jest wówczas przeniesiony częściowo na nogi, użytkownik jest pochylony do przodu.
Przejście do pozycji biernej odbywa się poprzez lekkie odchylenie do tyłu. Przeniesienie środka ciężkości uaktywnia mechanizm dźwigni, siedzisko zmienia kąt położenia – opuszcza się ok. 6 stopni, a podpórka dosuwa się do pleców. Zmiana kąta siedziska sprawia wrażenie delikatnego „wsiadania głębiej”.
Siła docisku podpórki uzależniona będzie od wcześniejszej regulacji zarówno mechanizmu aktywnej dźwigni, jak i położenia podpórki. W pozycji aktywnej część ciężaru przenoszona jest na nogi operatora, jednocześnie zmienia się ustawienie krzywizny – lordozy lędźwiowej, co z kolei wywołuje odpowiednie adaptacje w odcinku piersiowym i szyjnym kręgosłupa.
Jeśli pokrętło pod siedziskiem jest ustawione zbyt mocno w dół i ustawione do zbyt dużej wagi użytkownika, siedzisko nie opadnie w dół do biernej pozycji siedzącej, a oparcie nie dosunie się do zagłębienia pleców. W tym przypadku pokrętło należy przesunąć na skali delikatnie w górę.
„Anglezowanie”, co w tym przypadku oznaczać ma zmianę pozycji z biernej na czynną i odwrotnie, polega na przemieszczaniu środka ciężkości poprzez odchylanie się do przodu i do tyłu. Różnica polega na tym, że zamiast kłusującego ogiera mamy pod sobą krzesło BQE Dynamic i oprócz delikatnego wychylenia do przodu (wraz z konsekwencjami działania grawitacji) zmiana pozycji nie wymaga napięcia innych grup mięśni.
Wspólny jest jeden element: przyjemność z „jazdy” może być porównywalna, a jeśli operator zagubi różnicę pomiędzy pracą i relaksem, to będzie najlepsze ukoronowanie pracy twórców tego projektu. W opinii autora krzesło istotnie przyczyniło się do zmniejszenia obciążeń i napięcia mięśni kręgosłupa, z drugiej strony − świetnie dyscyplinuje do utrzymywania prawidłowej pozycji pracy.
Być może tak opisana, pozornie bardzo złożona procedura regulacji krzesła brzmi nieco odstraszająco, ale celem autora jest podkreślenie konieczności precyzyjnej regulacji i indywidualnego dostosowania tego naprawdę bardzo przyjaznego instrumentu.
Jeśli uznamy, że każdy doświadczony kierowca przed rozpoczęciem jazdy samochodem sprawdza prawidłowość ustawienia lusterek i fotela, a bardziej luksusowe modele wyposażone są w moduły zapamiętywania tych parametrów dla kilku użytkujących pojazd kierowców, to prawidłowe ustawienie naszego krzesła w niemniejszym stopniu odpowiada za nasze zdrowie i bezpieczeństwo. Podkreślić należy raz jeszcze, że to nie „posiadanie” krzesła czyni naszą pracę ergonomiczną, a dopiero prawidłowe z niego korzystanie.